środa, 31 października 2012
wtorek, 30 października 2012
niedziela, 28 października 2012
sobota, 27 października 2012
Pierwszy październikowy śnieg
Za oknem robi się biało. A ja starym zwyczajem chucham i dmucham na sadzonki, które wiosną zasilą nową ziemię.
Podsumowania
piątek, 26 października 2012
czwartek, 25 października 2012
środa, 24 października 2012
wtorek, 23 października 2012
Jesień - pora kompletna
Po wielogodzinnym spacerze wracam z lodowatymi stopami. Już pod koniec każdej wędrówki marzę o zakopaniu się pod kołdrą z książką, dwójką dzieci, i kotem na dokładkę, jako miłym akcentem, powiedzmy - kolorystycznym. Lądujemy w konfiguracji: po prawej Julek gawędzący o ludzikach lego, eksplozjach Star Wars i taktykach Star Crafta, po lewej Hania zasypana drobnym gumowym zwierzyńcem, i Basiami, i ja w samym środku tej idylli z myślami o przemijaniu, obserwująca cienie na ścianie, które wkrótce zastąpi nikłe światło nowej pory roku...
P.S. Najlepsze na jesieni: gorąca zielona herbata z trawą morską i melonem, pierogi ruskie, gołąbki mojej mamy, żytnie ciasto z budyniem i jabłkami (własnej roboty), pajda chleba z duszoną cukinią i czosnkiem granulowanym, por w śmietanie, arbuzowa guma Orbit.
P.S. Najlepsze na jesieni: gorąca zielona herbata z trawą morską i melonem, pierogi ruskie, gołąbki mojej mamy, żytnie ciasto z budyniem i jabłkami (własnej roboty), pajda chleba z duszoną cukinią i czosnkiem granulowanym, por w śmietanie, arbuzowa guma Orbit.
poniedziałek, 22 października 2012
niedziela, 21 października 2012
sobota, 20 października 2012
piątek, 19 października 2012
czwartek, 18 października 2012
środa, 17 października 2012
wtorek, 16 października 2012
poniedziałek, 15 października 2012
niedziela, 14 października 2012
sobota, 13 października 2012
Autor: Julek
- Juluś, zrób nam ładne zdjęcie na tle pięknego dziś nieba.
Powiedzmy, że moja wizja była nieco inna, ale niech tam, wyszło nieźle:)
Na ulicy obok liści
Porzucone w krzakach aforyzmy od Dostojewskiego po Leca. Przez chwilę wahałam się - brać - nie brać? Przez chwilę czułam się bardziej jak złodziejka niż szczęśliwy znalazca. Przez chwilę rozglądałam się wypatrując właściciela. Po chwili dotarło do mnie, że mam farta, a ten kto wyrzucił książki po prostu nie trafił do kosza.
piątek, 12 października 2012
czwartek, 11 października 2012
Niespodzianka - tata w domu
Spokojnie, spokojnie, tata nie wciąga Hani na kolację, tylko ją całuje i pieści nadrabiając kilkudniowe zaległości.
środa, 10 października 2012
Kizia Mizia
Kizianie, mizianie i przytulanie, głaskanie, chichotanie, całowanie i inne wymyślne pieszczoty przez (prawie) cały dzień.
wtorek, 9 października 2012
poniedziałek, 8 października 2012
...
Hania siedzi i bawi się. Niby nic wielkiego. A jednak...
Nie wiem, czy kiedykolwiek będę gotowa na dorastanie moich dzieci?. Z jednej strony chciałabym zapuszkować te najcenniejsze chwile, zatrzymać czas i żyć niby w próżni. A z drugiej, spodziewam się zmian galopujących po sobie, jedna po drugiej. Przy dzieciach rozwijamy się, żyjemy intensywniej, bardziej świadomie, doceniając wspólny czas. I choć bywają dni trudne i gorsze, bilans zawsze wychodzi na plus.
Nie wiem kim byłabym bez moich dzieci. Wiem kim jestem z nimi.
niedziela, 7 października 2012
sobota, 6 października 2012
piątek, 5 października 2012
czwartek, 4 października 2012
środa, 3 października 2012
wtorek, 2 października 2012
poniedziałek, 1 października 2012
Październik
Moja towarzyszka. Moja obserwatorka. W ciszy i z wielkim zainteresowaniem chłonie mikro świat, naszą codzienność; pogwizdujący czajnik, cieknący kran. Zachwyca mnie jej delikatność, jej czujność, bezbronność i ufność, i natura, wręcz refleksyjna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)