piątek, 30 listopada 2012

poniedziałek, 26 listopada 2012

Nadrabiamy zaległe


Hania stoi, choć tu siedzi. Trudno o ujęcie w nowej pozie, bo moje ręce to taka niby ściana wspinaczkowa.

środa, 21 listopada 2012

Spokojnie, to tylko tak, na chwilę.


Są w mojej rodzinie tacy, którzy zostawiali "dosłownie na chwileczkę" na dachu auta różne rzeczy, w tym organizer z dokumentami i całą resztą, zapominając o nim i ruszając z piskiem opon. Mając w pamięci, dziś już zabawne historie o dokumentowym konfetti, pilnowałam się, żeby nie powielić losu poprzedników.

wtorek, 20 listopada 2012

Życie jest piękne

A tak poza tym mam tłuste włosy, dziurawe skarpety, stare spodnie dresowe po synu, fasolka mi wykipiała, nie zerwałam umowy z gazownią, chodzę wciąż głodna i oczywiście plecy mnie bolą. Od tygodnia nie zajrzałam do książki, a próbki obić fotela nadal nie dojechały. Termos się popsuł, zabrakło kartonów, a Julek w czwartek ma kolejny konkurs. Idę włożyć głowę do zamrażarki, żeby trochę ochłonąć.

sobota, 17 listopada 2012

Moja dziewczynka


Czuję i dostrzegam, że włos Hanusi robi się coraz bujniejszy. Rozbrajający puszysty meszek, od którego nie mogę ręki oderwać:)

czwartek, 15 listopada 2012

...



Niczym niezwykłym jest listopadowa melancholia. Nurt wspomnień tak odległych, że nie mają początku ani końca. I tęsknota za tymi, których się kiedyś znało; lubiło czy kochało. Dziś, niemal tradycyjnie, wracam do miejsc i zapachów wyrytych w pamięci jak paszport do przeszłości. Liczę, że nastrój samo umartwiania przeminie, kiedy ostatni karton wyjedzie na Nowe i z oczu mych zniknie nieład "wyprowadzki".

środa, 14 listopada 2012

wtorek, 13 listopada 2012

+ Billie Holiday w tle


Po długim, szybkim spacerze, (na który nie powinnam sobie dziś pozwolić) czuję się o niebo lepiej i patrzę na swoje życie z zupełnie innej perspektywy...

niedziela, 11 listopada 2012

piątek, 9 listopada 2012

Rodzeństwo


Po powrocie ze szkoły Julek zrzuca z siebie (byle gdzie i byle jak) czapkę, plecak, kurtkę, wbiega do pokoju (w butach) rzuca się na kolana do "siorki" wystawia usta i dostaje soczystego buziaka! Jako jedyny w domu dostępuje tego przywileju!

czwartek, 8 listopada 2012

Updike rules


Po dniu, który skoczył mi do gardła i napluł w twarz, przyszła pora wyprawy na Farmę. W cieniu czeka nowa/stara Szkoła Muzyczna. Mistrzostwo ilustracji okładek (obie wydane po 1965 r.) zapiera mi dech.

sobota, 3 listopada 2012

"Wyrzuć to wszystko w diabły" (powiedziała moja mama)

By nie dopuścić do głosu dzikiego szaleństwa, które odzywa się we mnie na widok mnóstwa niepotrzebnych rzeczy walających się obecnie po całym mieszkaniu, patrzę w niebo szepcząc "wytrzymaj". Potem do głowy przychodzi mi myśl, by zapakować wszystko w worki, wrzucić do auta, podjechać na pobliski bazar staroci i oddać handlarzom. No cóż...Na bazarze byłam....i nowy "szmelc" kupiłam.