czwartek, 26 czerwca 2014
...
Hania po kilku przymiarkach uznała, że drzewo w sam raz nadaje się do wspinaczki. Jej wyczyny nie zostały jednak zarejestrowane (operator aparatu służył tak zwanym ramieniem)
środa, 25 czerwca 2014
Podręcznik, podręcznie - klasyka wierszyka
Hania śpiewa różne kołysanki zazwyczaj po angielsku. Te wierszyki i rymy wygrzebałam w wiejskim sklepiku typu mydło i powidło, kiedy Julek był taki jak Hania, a Hani w ogóle nie było.
Gdy senność bierze górę
To skręcone ciało należy do Julka, który wrócił ze szkoły, zjadł obiad, usiadł przy biurku z myślą, żeby posłuchać muzyki i poczytać o Zergach. No to się nie naczytał.
wtorek, 24 czerwca 2014
Edward Nożycoręki - wersja soft
Hania ma taką minę, która wyraża niezadowolenie, ale to jej własny zamysł, taka niewinna zabawa w coś co mnie od razu skojarzyło się z Edwardem Nożycorękim.
poniedziałek, 23 czerwca 2014
niedziela, 22 czerwca 2014
...
Biegała Hania po lesie, zbierała szyszki i się bujała, i się huśtała, i jeszcze skakała. Potem usiadła na murawie i obserwowała strużkę moczu, która płynęła po majtkach na bujną, soczyście zieloną trawę.
sobota, 21 czerwca 2014
czwartek, 19 czerwca 2014
Flower Power
Kiedy w lodówce świeci tylko żarówka a mój level energii sięga -100 wymyślam sobie motywację, że na przykład po drodze zerwę kwiaty, nazbieram liści, kupię balony. Tym razem wpadłam na fuksję z gatunku, którego nazwa wystarczyła mi by wewnętrzny licznik energii skoczył w górę - Shadow Dancer.
Co za dużo to co?
Przyniosłyśmy od babci z piwnicy klocki po Julku. Hania rozsądnie się nimi bawi, po jednym klocku na raz. Może nadmiar ją przytłacza?
środa, 18 czerwca 2014
poniedziałek, 16 czerwca 2014
Recykling - by Hania
Hania zrobiła dziś na spacerze takie cudo, jak się bliżej przyjrzeć to nawet można wypatrzyć i robaczka i resztki herbaty.
niedziela, 15 czerwca 2014
Jakie to uczucie?
Kazek zjadł Hani kanapkę, a właściwie szynkę z kanapki. Hania taka niby zasmucona, niby ma focha, a może i jedno i drugie?
piątek, 13 czerwca 2014
Na pocieszenie
Hanusia śpi. Opatulona bo wieje. Wieje bo pogoda się zmienia. A my dziś z przyczyn od nas niezależnych w domu, a właściwie na balkonie, a na balkonie to prawie jak na dworze. Zdjęcie poniżej jest tak zwanym ujęciem z szerszej perspektywy, dnia poprzedniego.
czwartek, 12 czerwca 2014
Trasa
Z Dzikiej w Karmelicką, z Karmelickiej w Anielewicza, z Anielewicza w Zamenhofa i jesteśmy w domu, znaczy w parku.
Parkowe zwierzę (o mnie mowa)
Dzień zaczynamy bardzo wcześnie od porannej przebieżki po parku. Czasem bez kawy się nie da tak prosto z pościeli, ale bez śniadania - prawie codziennie. Śniadanie jemy pod chmurką, albo na ławce, albo na takim - o - nie wiadomo czym.
poniedziałek, 9 czerwca 2014
Jak już moknąć to z fantazją
Od rana najpierw grzało, potem spochmurniało, a potem kropił deszcz. My zamiast parasola miałyśmy balon. To znaczy Hania miała.
niedziela, 8 czerwca 2014
Karmię, bo lubię.
Hanusia tradycyjnie z cycem w buzi.
Od jakiegoś czasu z różnych stron słyszę jedno - "już byś ją przestała karmić", (w wersji łagodniej i ostrej i prześmiewczej). Nie komentuje tego, a jak komentuję to głównie w myślach i z brzydkimi słowami. Szkoda, że my kobiety jesteśmy wiecznie na cenzurowanym.
sobota, 7 czerwca 2014
Ujęcie cienia
Zawiesiłam oko na cieniu - lampy i róży. Obecność kota na pierwszym planie i dziecka na drugim - zupełnie przypadkowa.
czwartek, 5 czerwca 2014
środa, 4 czerwca 2014
poniedziałek, 2 czerwca 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)