niedziela, 31 marca 2013

No lekko oszukana się czuję - w mazowieckim śnieżyca


Pogoda jaka jest każdy widzi, więc nie będę się publicznie wściekać. Zaskoczona jestem, że my dopiero po śniadaniu a tu już godzina 15-ta. Wałkujemy się od stołu do łóżka,  z łóżka na łóżko, z łóżka na podłogę, z podłogi na łóżko i znowu do stołu...w końcu to święta, taaak?

środa, 27 marca 2013

Czas choroby i kolejna laba


Julek zaproponował odszukać wszystkie nasze gry planszowe. I tak od wczoraj garbimy się w regularnych odstępach czasu przechodząc kolejne etapy, zmieniając tylko plansze i pionki.   Hania choć wygląda jakby miała focha i czuła się pominięta, świetnie się przy nas odnajduje...

poniedziałek, 25 marca 2013

Self

Zanim zostaniemy rodzicami jesteśmy w stanie wyobrazić sobie nasze dzieci. Jak je nazwiemy, co będą nosić, jeść, kim zostaną i jakie cechy po nas odziedziczą. A na przykład nie wyobrażamy sobie dnia powszedniego.  Stosu prania, który przy dzieciach rośnie w zastraszającym tempie, wiecznie porozrzucanych zabawek i odcisków palców na lustrze, szybie, monitorze. Ja, matka dwójki dzieci (to chyba czyni mnie bardziej doświadczoną) zauważyłam dziwne, acz wspaniałe zjawisko. W naszym domu (od niedawna co prawda) mimo obecności dzieci nie ma bałaganu! To znaczy kiedy jest wtedy jest, na przykład w trakcie zabawy :). I jest też taki rodzinny nieład, tu szklanka tam talerzyk, ale nie ma porozrzucanych zabawek. Tajemnica tkwi nie w tym, że dzieci się nie bawią, albo, że nie mają czym, a w tym, że starsze dziecko sprząta po sobie i swojej młodszej siostrze!. Nie wiem tylko, dlaczego starsze dziecko tak ma (nigdy nie naciskałam na to, żeby był jakoś szczególnie porządnicki). Może właśnie ten brak nacisku zrobił swoje?
P.S Delektując się dzisiaj cudownym słońcem w samej podomce postanowiłam uwiecznić się na chwilę przed ogarnięciem stosu prania, które urosło do rangi prania dzielonego na trzy: białe, czarne i dziecięce.

niedziela, 24 marca 2013

Prawie jak króliczek wielkanocny

Od kilku dni wiosna. Za tydzień Święta, a ja zastanawiam się czy powinnam na sobotę przeprać Hani kombinezon, bo czerwona kurtka zimowa od Maćka gdzieś przepadła?  I  czy Hanusia poradzi sobie z przeniesieniem koszyczka wielkanocnego w grubych, narciarskich rękawiczkach....ZIMO PRECZ.

sobota, 23 marca 2013

W budowie, a może NA?:)

http://www.hania.gt.pl/ Jak na razie strona w budowie, a znając ilość wolnego czasu jakim dysponuje Tatuś, strona w budowie pozostanie jeszcze długo. Do tego czasu dla miłośników cyfr i przemijania zapraszamy do wspólnego obserwowania.

piątek, 22 marca 2013

Sto lat


Dziś celebrujemy jej Pierwszy Rok! Nadal mam świeżo w pamięci pierwszy dzień, pierwszy tydzień i pierwszy miesiąc naszego wspólnego życia.



P.S.  Zaraz po przebudzeniu i ubraniu odświętnej sukienki (w której chodzenie przypomina wędrówkę z nogami w śpiworze) Hania wyklaskała swoje w rytm "Sto Lat", zaświergotała na widok nowych Basiek i poszła spać...chyba nadmiar emocji zrobił swoje!

12 miesięcy Hani



czwartek, 21 marca 2013

środa, 20 marca 2013

Nowa moda?


A tak naprawdę to bunt nastolatka jeszcze przed nami. Czapka na głowie świadczy tylko o tym, że Julkowi zrobiło się zimno.

sobota, 16 marca 2013

Dziewczęca subtelność


Hania zazwyczaj bardzo delikatnie obchodzi się z zabawkami Julka. Poklepuje, wskazuje, coś tam pod nosem po swojemu mruczy i zerka na mnie szukając aprobaty czy może się nimi pobawić?

czwartek, 14 marca 2013

Jesteśmy tacy przyziemni


Od wielu miesięcy (odkąd Hania pierwszy raz usiadła) zabawa, czytanie a nawet nauka toczą się na podłodze.

wtorek, 12 marca 2013

...


Trudno Hani zasnąć w dzień. Dziś po kilku godzinach śpiewu, tańca i recytacji wszelakich padła w moich ramionach.

poniedziałek, 11 marca 2013

Rytmy

Rozmyślając nad własnymi nawykami w nowym domu obserwuję nawyki mojej rodziny. Takie elementy składowe dnia, które nie miały miejsca na starym, a dzieją się tu. Nasz sędziwy kocur, którego jedynym zajęciem było spanie, zmienił się w okiennego łowcę. Przyczajony i "niewidoczny" dzień w dzień oka nie spuszcza z biednego ptactwa. Julek dostał telewizor i wieczorami ogląda Pingwiny z Madagaskaru. Hania sama wybiera sobie miejsce do zabawy i czytania. Tomasz wraca zazwyczaj późnym wieczorem, siada do kolacji ze swoją niepapierową książką, pod naszym papierowym kloszem przy kuchennym stole. A ja? hmm, oprócz tego, że niezmiennie przestawiam oczami meble, których wciąż nam brakuje, uzmysławiam sobie, że to tylko nasze zimowe rytuały i zastanawiam się czy  wiosną przyjdą nowe?

niedziela, 10 marca 2013

...

Przeglądanie książek to już nie tylko ich kartkowanie. To nowy proces. Poznawanie słów w obrazkach i reagowanie śmiechem na treści dobrze znane. Zdumiewa mnie (jak zwykle) jej każdy nowy gest, chęć poznania i czerpanie wielkiej radości z nauki, która wkracza w życie lekko, jak zabawa.

sobota, 9 marca 2013

No i każdemu się dostało...


Z paczki pełnej książek przytaszczonej przez tatusia wygrzebała Hania trochę filozofii, trochę logiki i dużo obrazków dla maluchów.

piątek, 8 marca 2013

Nowa funkcja panny Hanny


Wyrwała mi z ręki długopis, rzuciła się na kartkę i prowadzona wewnętrznym instynktem poczęła mazać esy floresy. Bez pytań, bez wyjaśnień, bez instrukcji.




P.S. O godzinie 12:37 zrobiła pierwsze trzy kroki. Oczywiście bez trzymanki!

czwartek, 7 marca 2013

środa, 6 marca 2013

Filozofia za 5 groszy


Hania coraz częściej zajęta zabawkami, które sama sobie wybiera. Mam czas na spokojne obranie ziemniaków ich ugotowanie i ubicie. Ale tak naprawdę nie jestem spokojna. Cały czas czuwam. Wykonuję drobne czynności i nasłuchuję, czy ta cisza, która panuje w pokoju nie jest przypadkiem złowroga?. Czy aby na pewno zabezpieczyłam wszystkie gniazdka, czy usunęłam wszystkie kanty, szklanki, gorące kubki i drobne klocki?  Moja wyobraźnia schodzi na psy. A może to nie wyobraźnia, tylko dożywotnia troska o dzieci. Troska, która staje się drugą naturą?...

A może powinnam pójść na jogę, bo jak to mówią, przy dzieciach można być tylko ZEN?

niedziela, 3 marca 2013

A dzieci bawią się lego


Mam wielką słabość do nieba, chmur, gwiazd i różowego wina, które piliśmy z najbliższymi przyjaciółmi. Obfity obiad, smaczny deser, dużo śmiechu. Cudowna niedziela.