czwartek, 25 kwietnia 2013

...

Hania chora. Gorączkuje. Na przemian śpi i płacze. A ja na przemian odchodzę od zmysłów i do nich wracam ze zdwojoną determinacją. Leczę ją mlekiem z piersi, obniżam gorączkę wszystkimi prostymi sposobami i dziwię się lekarzom, że tak mało mówią. Wierzę, że dam radę, że damy radę. Innego wyjścia nie ma.

środa, 17 kwietnia 2013

Z uwielbienia dla cienia


Nasze mieszkanie w słoneczne dni tylko przez chwilę wieczorem dostaje delikatną dawkę słońca.

ul. Konwiktorska



Absolutnie nie wiem jak to się stało, że w jednej chwili byłyśmy na placu zabaw na Karmelickiej, a w następnej na Freta (Nowe Miasto).

wtorek, 16 kwietnia 2013

Zdjęcia spod lady - przegląd tygodnia

                                                                                                                   
Nogi mojego męża zawsze kojarzą mi się z czymś monumentalnym.





- Denerwują mnie te hipisowskie włosy!
- Szkoda, bo ja tak strasznie Cię w nich lubię.





Hania kocha pieski. Pieski kochają Hanię.





Nowość - Hanusia w wózku przodem do tyłu.






Tulipan od synka (w drodze powrotnej z Kościoła, do którego poszedł raniutko sam, kupił mi kwiat - mój ulubiony -)

Zanim wyskoczy ze śpiochów - wczesny ranek Hanusi

Otwiera oczka, uśmiecha się pokazując całe nieliczne uzębienie, siada (nawet się nie przeciąga) i łapie za książkę, która zazwyczaj leży tuż pod ręką.

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wdzięk "el bobasso"


Mimo nowych upodobań, które świadczą o wielu zmianach i wchodzeniu w kolejny etap rozwoju (zabawy w piasku z dziećmi, wspaniały kontakt z dorosłymi, samodzielne mycie główki, brzuszka, picie przez słomkę i wybór tego co najlepiej smakuje) Hanusia pozostaje dla mnie bobaskiem!

Chłopięce zabawy


piątek, 12 kwietnia 2013

12 kwietnia. Pochmurno. Deszczowo. Imieniny dziś obchodzą Andrzej, Wiktor, Zenon i


ul. Zamenhofa


Starym dobrym zwyczajem wyruszyłyśmy na spacer niemalże o świcie. Jeszcze się dobrze słońce nie zdecydowało co dziś ma w planach, (świecić nie świecić?), a my już zdążyłyśmy przejść Muranów wzdłuż i wszerz. I wszystko byłoby cudnie gdyby nie nowe buty. Na szczęście przy Stawki jest popularna drogeria, w której nabyłam plastry z wizerunkiem uroczej inaczej Hanny M.




czwartek, 11 kwietnia 2013

Pfff, owszem lubię chodzić


Na dobrą sprawę nie ma się co chwalić, że się buty zdarło na warszawskim bruku. Tylko żal mi ich trochę. Były to moje pierwsze włoskie buty skórzane - ręcznie szyte.

środa, 10 kwietnia 2013

Betonowa dzielnica - skwer na pocieszenie


Cieszy mnie 6 minut słońca i 5 na plusie. Ubrane (uwaga Hania w nowych butach) zaopatrzone w termos białej herbaty, chrupki kukurydziane i Twixa wyruszyłyśmy wzdłuż Dzikiej, kluczyłyśmy między Karmelicką a Stawkami, dotarłyśmy na Muranów. A na Muranowie ławki!, "trawniki" i już widać, że spod śniegu wkrótce wyłoni się uroczy skwer, namiastka parku. Hip Hip Hura!

czwartek, 4 kwietnia 2013