poniedziałek, 28 października 2013

Gotujący młody człowiek


Przestawiliśmy zegarki, i nagle okazało się, że nie trzeba się śpieszyć, a przed wyjściem do szkoły można nawet nakroić warzyw, nastawić zupę i wypić wystudzoną herbatę.

środa, 23 października 2013

Wypisz Wymaluj

Woła mnie rano Julek do kuchni i mówi - patrz jaki ze mnie X Men.

P.S. Jak mało dzieciom do zabawy potrzeba. Kilka paluszków, trochę wyobraźni.

sobota, 19 października 2013

piątek, 18 października 2013

Dama ze straganu - chodzi o "Barbie"

Lala, której nie da się przytulić, zapewne wykrzywia dziewczynkom obraz prawdziwej kobiety, okropnie droga i wciąż trzeba w nią inwestować (kupić jej męża, willę, konia, kota, psa, dziecko, mnóstwo ciuchów i mebli - same wady). No cóż. Pomyślałam sobie, że nie będę demonizować tematu i podejdę do tego zdroworozsądkowo, tym bardziej, że Hania sięgała chętnie po Barbie ciut starszej siostry. Kupiłyśmy naszą okazyjnie, na straganie, za 8 zł. I mimo, że nie jest cała różowa, to nie da się jej przytulić i buty wciąż jej spadają. Żądza odbyta. Teraz Lala gdzieś się wala po mieszkaniu. Może za kilka lat Hania będzie chciała się nią bawić. A może nie?

środa, 16 października 2013

Dobrze, że mam zdjęcia, kiedy był małym berbeciem.

Julek jeździ do starej szkoły. Tramwajem. Kilkanaście przystanków. Sam. Wstaje o 6.00, budzi mnie, szykuje się i wychodzi. Przed wyjściem odruchowo pytam czy ma przy sobie bilet, legitymację i spakowanie picie. Wszystko ma, zazwyczaj. Nie lubi być kontrolowany i zachowuje się tak, żeby go nie kontrolować. Większość moich rodzicielskich lęków zachowuję dla siebie. Widzę jak szybko mój syn wchodzi w dorosłość i nie zamierzam go hamować na tej trudnej drodze do całkowitej samodzielności.

wtorek, 15 października 2013

piątek, 11 października 2013

...


Po załatwieniu wszystkich spraw niecierpiących zwłoki, mocno zwalniamy tempo i cieszymy się na widok każdego robaczka napotkanego na drodze.

czwartek, 10 października 2013

Poczytajcie mi mi mi!


Okazało się, że Julek umie czytać na głos równie dobrze jak mama. Od teraz Hania tarmosi książki i wtyka je w rękę zamiennie - raz mamusi, raz bratu.





P. S. tata się jeszcze nie ujawnił, ale i na niego przyjdzie czas...

środa, 9 października 2013

Długie spacery i...


Lodowate stopy - jedyna wada jesieni.




Złota polska


Słońce wprost idealne; delikatnie przygrzewa, nie razi w oczy, rozświetla korony drzew na złoto, zapach liści stłumiony acz wyczuwalny. Bezwietrznie, na horyzoncie majacząca mgła, (jeszcze po nocy dobrze się niebo wytarło). Chwilo trwaj!

poniedziałek, 7 października 2013

sobota, 5 października 2013

Czas jesienny

Kilka lat temu, kiedy Julek był jeszcze małym chłopcem miałam na Woli nasze jesienne szlaki. Dróżki gęsto pokryte liśćmi, alejki, po których dreptały kaczki i parki, w których unosił się zapach butwiejących liści.  Dziś z Hanią wytyczałyśmy nowe szlaki, po Powązkach, po Obozowej, przy Lasku na Kole. Najlepszy poranny spacer od tygodni.

piątek, 4 października 2013

O zes Ty - wspomnienie


Sześć lat temu, o tej porze Julek nie nosił czapki, był jedynakiem, często robił zeza. Od tego czasu wiele się zmieniło.

czwartek, 3 października 2013

wtorek, 1 października 2013

Nostalgicznie - Zatrasie


Paskudna, odrapana karuzela, uszkodzone huśtawki, dziwne konstrukcje wspinaczkowe z PRL'u i nostalgiczna mina Hanusi na tym błocku niedoli - suma dzisiejszej wędrówki.